Ant-Man i Osa: Kwantomania: Superbohaterowie Scott Lang (Paul Rudd) i Hope Van Dyne (Evangeline Lilly) powracają jako Ant-Man i Osa w nowym, pełnym przygód filmie. Wraz z rodzicami Hope, Hankiem Pymem (Michael Douglas) i Janet Van Dyne (Michelle Pfeiffer), oraz córką Scotta, Cassie Lang (Kathryn Newton) będą eksplorować Wymiar Kwantowy, gdzie spotkają zadziwiające, nieznane istoty. To, co tam przeżyją, zmieni ich wyobrażenia o tym, co jest możliwe.
W swoim bezpretensjonalnych, fabularnych założeniach, „Kwantomania” przypomina naftalinowe klasyki lat 60. i 80. w rodzaju „Fantastycznej podróży” Fleischera bądź „Interkosmosu” Dantego, w których pod cienką membraną oswojonej rzeczywistości (zazwyczaj tożsamej z ludzkim ciałem) krył się inny, cudowny świat. „Kwantomania” wykazuje sporo powinowactw z tamtymi filmami, choć pozbawiona jest scenariopisarskiej potrzeby racjonalizowania wszelkich odjazdów. Na szczęście! Konioślimaki z żelatyny, samobieżne lampki solarne, latające domy o konsystencji słodkiej pianki oraz interfejsy statków kosmicznych rodem z „wczesnego Cronenberga” są dzięki temu niczym innym niż efektownymi błyskotkami i być może dlatego sprawiają mnóstwo frajdy. Reżyser Peyton Reed i scenarzysta Jeff Loveness rozsmakowują się w mnożeniu tych atrakcji, jakby dwie poprzednie części przygód Ant-Mana i Osy – przynajmniej pod względem estetycznym – były zaledwie przystawką do dania głównego.
Od faceta w blaszanej zbroi w pustynnej grocie, przez rozmaite wojny na skalę ziemską i kosmiczną, po niezliczone multiplikacje niekończących się uniwersów – raz dostrzegalne gołym okiem, to znów na poziomie atomowym. Trajektoria filmowego uniwersum Marvela robi się bardziej zagmatwana, ale też – paradoksalnie – coraz oczywistsza. Spektakl znieczula jeszcze skuteczniej („Avengers: Endgame” zaczyna powoli sprawiać wrażenie marvelowskiego „końca historii” i zwycięstwa rynku), stawka pikuje coraz szybciej (bo przecież każdą tragedię można odkręcić w alternatywnej linii czasu), a my wiercimy się w fotelach coraz częściej. Twórcy „Ant-Mana i Osy: Kwantomanii” mają chyba świadomość tej pułapki i u progu piątej „fazy” MCU próbują jakoś wydostać się z wilczego dołu. Efektem ich starań jest niezłe dziwowisko; film, w którym tyle samo pary idzie w kreowanie świata przypominającego wnętrze paczki Haribo, co w cementowanie eksploatowanych do imentu, narracyjnych schematów.
Komentarze
Film średni, ale jakość rewelacyjna
kozacki film
jak wam się nie uruchamia player po rejestracji to otwórzcie stronę na nowo, u mnie pomogło
Bardzo świetny film polecam
Zakończenie mnie totalnie zaskoczyło :o
Mnie też :)
8/10
Dzięki za film, nigdzie go nie mogłam znaleźć
dobry polecam
Załaduj pozostałe komentarze...