Błażej i Magda w filmie Proste rzeczy ( w reżyserii – Grzegorz Zariczny) spełniają marzenie o spokojnym i zbalansowanym życiu poza zgiełkiem dużego miasta. Pragną, by ich córka Ala i pies Falkor wychowywali się na łonie natury. Samodzielnie remontują dom w malowniczej wiosce, korzystając raczej ze swojego sprytu i dobrych pomysłów niż z dużych zasobów finansowych. Pewnego dnia w ich domu pojawia się brat niedawno zmarłego ojca Błażeja. Przyjeżdża z powodu problemów, jakie ma z własnym synem – przyjacielem Błażeja z dawnych lat. Z kolei Błażej, widząc, że wujek nosi w sobie ślad jego ojca, postanawia zbudować z nim głębszą więź. Zaczynają wspólnie pracować przy budowie domu. Rozpoczyna się między nimi emocjonalna gra, w której obaj próbują zbliżyć się do prawdy o bliskich osobach. Nagła obecność wujka wytrąca chłopaka z realizacji powziętych celów i zmusza go do zmierzenia się z bolesną przeszłością.
Proste rzeczy to film interesujący przede wszystkim ze względu na koncept, na jakim się opiera. Produkcja filmu dramatycznego stanowi bowiem połączenie dokumentu i fabuły. Magda (Magdalena Sztorc) i Błażej (Błażej Kitowski) nie są fikcyjnymi bohaterami. To, co oglądamy na ekranie, jest ich prawdziwą codziennością. Postacią stworzoną na potrzeby filmu jest za to grany przez Tomasza Schimscheinera krewny Błażeja. O ile warstwa dokumentalna filmu, w której bohaterowie odsłaniają przed widzami swoje życie, wypada całkiem dobrze, a jako widzowie możemy wynieść z niej coś dla siebie, to niestety wątek fikcyjny i to, co ze sobą niesie, pozostawia pewien niedosyt.
Oczywiście elementy dokumentalne to zbyt mało na pełnometrażowy film. Dlatego sam pomysł dodania do produkcji warstwy fabularnej był bardzo dobry i interesujący. Sama zaś postać wujka, choć wymyślona, naturalnie wpasowuje się w świat przedstawiony, asymiluje z nim. Jednocześnie pozwala dostrzec, że tak jak nie da się wykończyć domu bez przestrzegania pewnych zasad, by dom „nie był zimny”, tak nie da się stworzyć pełnej ciepła rodziny bez podstawy, jaką jest bliskość, i bez stawienia czoła traumom z własnego dzieciństwa. I choć uciekniemy od hałasu wielkiego miasta, to nie da się uciec od tego, co jest w nas samych i co domaga się, by zostać usłyszanym. A może właśnie w ciszy własny głos słychać najlepiej.
Komentarze
Film średni, ale jakość rewelacyjna
kozacki film
jak wam się nie uruchamia player po rejestracji to otwórzcie stronę na nowo, u mnie pomogło
Bardzo świetny film polecam
Zakończenie mnie totalnie zaskoczyło :o
Mnie też :)
8/10
Dzięki za film, nigdzie go nie mogłam znaleźć
dobry polecam
Załaduj pozostałe komentarze...